Adam Michnik znowu trafił. Znowu udało mu się powiedzieć coś takiego, że mógłbym spokojnie dołożyć niżej dopisek "Podpisano: Łukasz Bertram"
W interesującym wywiadzie z ostatniej GW zatytułowanym "Gustaw-Konrad z Waryńskim w tle" prowadzący rozmowę Jacek Żakowski zadał następujące pytanie, posumowujące niejako wcześniejszy bieg dyskusji na temat ideowych korzeni Michnika:
JŻ: A kiedy ideowo rozstałeś się z Waryńskim?
Na co odpowiada Michnik:
Serce wciąż mam po lewej stronie. Ale portfel po prawej...
Reakcją Żakowskiego było tylko zabawne w kontekście namaszczonego, rocznicowego wywiadu "Aj!". Ja natomiast stwierdziłem mniej więcej: "No tak. Właśnie to jest to, jak ja rozumiem mój własny światopogląd. Mój własny liberalizm jednocześnie ideowy czy też obyczajowy (tu można go utożsamić bez większych nadużyć z szeroko pojętą lewicowością) i gospodarczy."
Oczywiście, jeśli chcemy wszystko widzieć w prostej kategorii diadycznej "lewica-prawica" to trudno uniknąć paradoksów i sprzeczności. Ale kto mówi, że jest to jedyna perspektywa?
Nie wiem, czy Michnik deklarując się w ten sposób, miał na myśli liberalizm. Zresztą, jak zwał, tak zwał. Mi się taka opcja po prostu podoba i tyle. Po raz kolejny widzę dlaczego tak często zgadzam się z Michnikiem.
Chodzi o to, by nie dać się wtłoczyć w archaiczną ramę rodem z XIX wieku, zgodnie z którą przykładowe serce i portfel muszą być konsekwentnie po jednej stronie. Można być trochę z lewicy, trochę z prawicy a trochę ani z tego, ani z tego. Trochę właśnie jak Michnik chyba.
To łączy się z koncepcją jaka przyszła mi do głowy pewien czas temu. Otóż, do tej pory w Polsce istniały trzy rodzaje partii (oczywiście w ogromnym uproszczeniu):
1. Prywatyzacja/decentralizacja nie, geje/eutanazja nie
2. Prywatyzacja/decentralizacja nie, geje/eutanazja tak
3. Prywatyzacja/decentralizacja tak, geje, eutanazja nie
A ja sobie cięgle czekam, aż ktoś (poza strachliwymi próbami pewnych środowisk w PD) powie wreszcie w obu wymiarach: tak. Aby serce biło zdrowo i portfel był pełen.