don_samael don_samael
56
BLOG

Jak być liberalno-lewicowym monarchistą?

don_samael don_samael Polityka Obserwuj notkę 1

Monarchizm ostatnio za sprawą posła Górskiego* na topie, więc może słów parę o pewnej zabawnej idei, która przyszła mi do głowy już jakiś czas temu.

Otóż, jestem sobie liberałem tak liberalnym i demokratycznym, że nie tyle siedzę przy liberalnej ścianie, co ją przebiłem i umościłem się w pokoju obok. Co rozumiem przez ten liberalizm [i dlaczego jest w nim szczypta lewicowości], to już sprawa inna i nie ma co się nią tu zajmować. W każdym razie, skąd ten monarchizm.

Otóż, po różnych aferach samolotowych i innych, przy moim ogólnym zniesmaczeniu prezydenturą Lecha Kaczyńskiego doszedłem do wniosku, że życie byłoby znacznie prostsze i przyjemniejsze, gdybyśmy tu w Polsce, mieli zamiast wybieranego prezydenta, jakiegoś sympatycznego starszego pana/starszą panią z tytułem królewskim.

Taki monarcha, niezależny od przyziemnych zawirowań bieżącej polityki partyjnej, stojący ponad tłumem depczących sobie po odciskach polityków, byłby doskonałym wcieleniem idei Głowy Państwa. Przez wszystkich szanowaną osobistością, wyznaczającą pewne standardy kultury propaństwowej, reprezentantem kraju z dokładnie określonymi prerogatywami a jednocześnie - z niezwykłym prestiżem i bagażem symbolicznym. Ktoś taki byłby prawdziwym, nie ulegającym pokusom meldowania panu prezesowi - czy to PiS, czy to PO, czy to SLD - wykonania zadania - gwarantem ciągłości i powagi Państwa Polskiego.

Oczywiście, dobrze by było, gdyby taka wyidealizowana dynastia reprezentowała sznyt skandynawski - pogodnych, skromnych i otwartych ludzi, bez zatęchłego i pretensjonalnego ceremoniału i odgradzania się od "ludu" w wystawnych pałacach. W rzeczy samej, z wielu wspaniałych rozwiązań skandynawskich można by również zaczerpnąć ich model królowania.

Żeby nie było zbyt nudno, król Polski powinien jednak posiadać tzw. jaja na wzór Juana Carlosa, który w iście królewski sposób zdissował swego czasu niejakiego Chaveza.

Oczywiście, są to wszystko mrzonki, bo w realnych polskich warunkach monarchia stałaby się jakąś niemożliwą farsą na wzór epoki wazowsko-saskiej, ale pomarzyć, szczególnie w dzień niepodległości Angoli - dobra rzecz. Wyobraźcie sobie takiego monarchę zgodnie współpracującego z każdym premierem i rządem, taki żywy symbol polskiej kultury politycznej. Ach, mrau.

O tym, że jednocześnie musielibyśmy być krajem radykalnie liberalnym i rozwiązłym obyczajowo, nie muszę wspominać ;)

A w ogóle piszę może nieco prowokacyjnie, ale jak najbardziej serio, ha.

* Poseł Górski zasłynął kiedyś, będąc jeszcze w LPR chyba, pomysłem intronizowania Chrystusa na króla Polski. Cwaniak. Mogliby wtedy całkiem serio twierdzić, że Polską rządzą Żydzi :]

 Łukasz Bertram 


don_samael
O mnie don_samael

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka